Do strony głównej
 
    | Historia rasy | Wzorzec rasy | Szkolenie | Użytkowość | Wystawy | Zdrowie | Hodowla |
  | Retrievery | Tropowce | PT | Obedience | Agility | Flyball |

 

    W dzisiejszych czasach psy posiadamy przede wszystkim dla przyjemności, jaką daje nam kontakt z czworonożnym przyjacielem. Tą specjalną więź, wzajemne zrozumienie, możemy pogłębiać szkoląc nasze psy. Labrador, to pies, który chętnie współpracuje z przewodnikiem, więc nawet dla niedoświadczonej osoby, zadanie wcielenia się w "belfra", nie powinno okazać się wielkim wyzwaniem. I nie ma tu znaczenia czego będziemy uczyć naszego pupila, natomiast ogromnie ważne jest jak się do tego zabierzemy. Zanim zaczniemy, powinniśmy uświadomić sobie, jaki jest mechanizm uczenia się zwierząt, to pozwoli nam stać się lepszym nauczycielem. Jeżeli nie czujemy się na siłach aby rozpocząć szkolenie samodzielnie, możemy poszukać pomocy zapisując się na szkolenie grupowe bądź indywidualne. Zanim jednak podejmiemy decyzję i wybierzemy szkoleniowca, warto przyjrzeć się metodom jego pracy i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy aby nasz pupil był szkolony właśnie w ten sposób. Jeżeli mamy wątpliwości, szukajmy dalej. Nie dajmy się zwieść "autorytetowi" doświadczonego szkoleniowca i argumentom, że "tak trzeba". My płacimy za szkolenie naszego milusińskiego i to my decydujemy jakimi metodami będzie szkolony.

    Mit Lessie *

Nadal głęboko zakorzeniony jest w naszych umysłach mit Lessie. Tak bardzo lubimy nasze psy, że często przypisujemy im ludzkie cechy i przez taki pryzmat oceniamy ich zachowania. Jest to po części zrozumiałe, ponieważ w dzisiejszym społeczeństwie postrzegamy psy jako lepsze od ludzi - wierniejsze i bardziej godne zaufania. Dlatego tak łatwo "kupujemy" pomysł psa Walta Disney'a: jego pies jest bardzo inteligentny, moralny, potrafi planować i pragnąć zemsty, rozwiązuje skomplikowane problemy, rozumie wartość cennych pamiątek. Przeciwstawny do pomysłu Walta Disney'a, model behawiorystyczny zaproponowany przez B. F. Skinera, choć niepodważalny, trudno jest nam zaakceptować, ponieważ zdaje się redukować psy do maszyn przetwarzających dane.

Oto przykład, ilustrujący różnicę pomiędzy obydwoma modelami:
Pies był karany za każdym razem kiedy został złapany na niszczeniu mebli. Teraz pies powstrzymuje się od niszczenia mebli kiedy właściciel jest w domu, ale staję się destrukcyjny kiedy zostaje sam. Kiedy właściciel wraca i odkrywa zniszczenia, pies chowa się po kątach z uszami do tyłu i opuszczoną głową.

  • pogląd Disney'a: skarcony na niszczeniu mebli pies uczy się, że to zachowanie jest złe. Pies ma za złe właścicielowi, że ten zostawił go samego w domu, więc, aby zemścić się na nim, niszczy meble podczas jego nieobecności. Innymi słowy, jest świadomy tego, że zachowuje się w sposób, który jest zły. Kiedy właściciel wraca do domu, pies czuje się winny tego, co zrobił.
  • pogląd B.F. Skinner'a: pies uczy się, że niszczenie mebli jest niebezpieczne, kiedy właściciel jest obecny, ale bezpieczne kiedy właściciela nie ma w domu. Pies jest nieco zaniepokojony nieobecnością pana i rozładowuje napięcie niszcząc meble. Potem, kiedy właściciel wraca do domu, pies swoim zachowaniem stara się załagodzić sytuację, aby uniknąć kary, która, jak pies się nauczył, często następuje w podobnych okolicznościach. Powrót właściciela i/lub jego zachowanie stało się dla psa zapowiedzią: pies wie, że zaraz zostanie skarcony. Nie wie natomiast dlaczego.

Nasza więź z psami jest ewidentnie silna. Aby wytłumaczyć to uczucie przesadnie podkreślamy jak bardzo psy przypominają nas w dziedzinie inteligencji i moralności. Warto jednak uświadomić sobie, że psy nie są takie jak my, przynajmniej nie tak bardzo jak myśleliśmy. Ale to nic złego. Dalej możemy mieć z nimi specjalną więź, dzielić z nimi nasze życie. Nie musimy poprawiać ich natury by usankcjonować nasz stosunek do nich. Są wartościowe i fascynujące takimi, jakimi naprawdę są. Nie musimy zaopatrzyć ich w inteligencję i moralność by zasługiwały na sprawiedliwe traktowanie lub miejsca w naszych rodzinach. Stawienie czoła rzeczywistości staje się ważne, nie tylko dlatego że pogląd antropomorficzny przestał być użyteczny, lecz także dlatego, że ma on złe skutki dla psów. Warto porzucić mit Lassie i zastąpić go informacjami czerpiącymi z dwóch źródeł: zachowania psów i nauki o uczeniu się zwierząt. W dzisiejszych czasach powinniśmy wręcz być odpowiedzialni za to, by orientować się w podstawowych potrzebach gatunku, z którym próbujemy żyć oraz w tym jak modyfikować zachowanie psów, by wpasować je w nasze społeczeństwo nie łamiąc ich natury.

Ludzie uczą się przez instrumentalne i klasyczne warunkowanie. W tej kwestii, jesteśmy tacy jak psy. Jednak, inaczej niż psy, potrafimy też uczyć się przez obserwację i introspekcję. Mamy język, który jest pośrednikiem naszych myśli, możemy w myślach przenosić się z przeszłości do teraźniejszości i przyszłości oraz myśleć abstrakcyjnie. Przyjmujemy wartości, których zostaliśmy nauczeni przez nagrody i kary, większość z nas wykształca w sobie cechy takie jak współczucie oraz sumienie, poczucie dobra i zła. Zachowywanie się zgodnie z naszymi wartościami daje nam poczucie własnej wartości, poczucie prawości. Cała ta dziedzina kompletnie przerasta psy. Są całkowicie i nieświadomie samolubne. Najprawdopodobniej psy uczą się wyłącznie przez warunkowanie klasyczne i instrumentalne. Chociaż niektóre z ich zachowań są zachowaniami socjalnymi, prawie nie ma dowodów na to, że psy uczą się przez obserwację lub naśladownictwo, co nie sprawia, że są głupie lub mniej wartościowe niż były wtedy, kiedy wierzyliśmy, że potrafią myśleć tak, jak my. Psy świetnie się uczą. Mogą rozróżniać wyjątkowo drobne zmiany w swoim otoczeniu. Mają niewiarygodny zmysł powonienia. Mają bogate życie wewnętrzne. Ale nie myślą abstrakcyjnie. Nie mają moralności. Nie mogą przenosić się myślowo w czasie. Chociaż mogą nauczyć się rozróżniać wagę niektórych słów, nie rozumieją języka.

Jakie są więc skutki mitu Walta Disney'a? Gdy tylko obdarzy się psa inteligencją i moralnością, obarcza się go również odpowiedzialnością, która z tego wypływa. Innymi słowy, jeżeli pies wie, że niszczenie mebli jest złe i dalej świadomie i złośliwie niszczy, pamiętając że zrobił źle i czując wyrzuty sumienia, to czyż nie zasługuje na ukaranie? No i to właśnie psy otrzymywały - dużo kar. Skazujemy je na różne rodzaje kar przez przecenianie ich umiejętności myślenia. Co ciekawe, to tak zwany 'zimny' model behawiorystyczny daje psom znacznie większe szanse sprostania wymaganiom, które im stawiamy. Model Disney'a stawia przed psami problemy, których nie potrafią rozwiązać, a potem karze je za to, że zawiodły. A najsmutniejsze jest to, że głównym skojarzeniem psów z karą jest obecność ich właściciela. Czyż to nie zmienia nieco poglądu na kochanie psów 'bo są takie mądre'?

Antropomorfizujące spojrzenie na zachowanie psów nie ogranicza się do wyolbrzymiania ich inteligencji. Źle interpretujemy także uczucia, które psy żywią dla nas. Spróbujmy raz na zawsze pogrzebać myśl, że psy robią cokolwiek, żeby "sprawić nam przyjemność". Pies, nie jest zainteresowany wewnętrznymi stanami swego właściciela, oprócz tego jak zewnętrzne manifestacje tych stanów wpływają na zdarzenia, które mają wagę dla psa.

Sprawa "robienia czegoś dla właściciela" została rozdmuchana głównie przez błędną interpretację pewnych psich zachowań. Psy podniecają się kiedy wracamy do domu, wyłudzają od nas głaskanie i poświęcanie im uwagi. Są bardzo zaangażowane w rytuały powitalne. Często chodzą za nami jak cień kiedy jesteśmy w domu i stają się nerwowe kiedy wyjdziemy. Obserwują każdy nasz ruch w oczekiwaniu na to, że może z niego wyniknąć coś dla psów. Kalkulują do ośmiu miejsc po przecinku prawdopodobieństwo zaistnienia w danej sekundzie ciasteczek, uwagi, spaceru, rzutu piłeczką i niezliczonych godzin rozkosznie upojnych zabaw lateksowym jeżykiem. Wydają się być nam oddane, kochają nas, ale ich miłość nie jest też podstawą do robienia tego, o co je prosimy. Jest tak naprawdę nieistotna dla kwestii szkoleniowych. Aby kontrolować ich zachowanie, musimy ciągle manipulować konsekwencjami tego, co robią.

Przyjmując założenie, że psy pracują aby sprawić nam przyjemność, często czujemy się zawiedzeni, gdy nasz pies "słucha się tylko kiedy mu się podoba", "robi to tylko kiedy mamy ciasteczko". Tymczasem pies, który nie pracuje tylko za pochwały, to całkiem normalny pies J .

Co wiemy w takim razie o prawdziwych psach? Oto najważniejsze 10 rzeczy:

    10 rzeczy, które wiemy o prawdziwych psach

  • Wszystko to dla nich zabawki nadającymi się do żucia (nie znają pojęcia pamiątek, symboli)
  • Amoralne (nie znają pojęcia dobre i złe tylko bezpieczne i niebezpieczne)
  • Samolubne (nie chcą nikomu sprawiać przyjemności)
  • Ptasie móżdżki (małe i relatywnie mało pofalowane mózgi, które uczą się tylko poprzez warunkowanie klasyczne i instrumentalne)
  • Drapieżniki (szukanie, gonienie, łapanie, trzymanie, rozszarpywanie, przeżuwanie silnie zakodowane)
  • Bardzo socjalne (łatwo się przywiązują i nie radzą sobie dobrze z izolacją)
  • Zamknięty okres socjalizacyjny (atakują lub uciekają od czegokolwiek z czym nie są zsocjalizowane)
  • wykorzystujący każdą okazję oportuniści (jeśli coś jest jadalne, trzeba to zjeść, TERAZ)
  • Rozwiązują konflikty przez zrytualizowaną agresję (nie piszą listów do redakcji ani pozwów do sądu)
  • Dobrze rozwinięty zmysł węchu
* na podstawie książki Joan Donaldson "The Culture Clash"

 

    Co więc w zamian?

Najlepszym środkiem jaki mamy by zrozumieć i modyfikować zachowanie psów jest teoria uczenia się, czyli behawioryzm. Jest najlepsza zarówno gdy chodzi o efektywność, jak i gdy mowa o minimalizowaniu negatywnego nacisku na relację człowiek-pies.

Już w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, profesor Uniwersytetu Harvarda, B.F. Skinner odkrył nowe prawa uczenia się, uznawane w psychologii do dzisiaj.

  1. określone zachowanie szybko będzie wyuczone i stanie się nawykiem, jeśli zostanie wzmocnione (nagrodzone, czyli będzie dla zwierzęcia opłacalne),
  2. określone zachowanie nie stanie się nawykiem, jeżeli nie będzie nigdy wzmocnione (brak nagrody, czyli opłacalności, spowoduje zaniechanie zachowania) ,
  3. zachowanie wyuczone utrzyma się najdłużej, jeśli będzie nagradzane nieregularnie, nie za każdym razem,
  4. zachowanie wyuczone szybko się zdegeneruje, aż do zupełnego zaniku, jeżeli nie będzie nigdy wzmacniane (nagradzane).

Dla przykładu: pies szczeka na przewodnika. W przypadku gdy przewodnik zareaguje, np. rzuceniem piłeczki, lub tylko próbą uciszenia psa, pies szybko uczy się, że ta metoda działa, osiągnął swój cel: może pogonić za piłeczką, zwrócił na siebie uwagę - został nagrodzony. Jeżeli zignorujemy niepożądane zachowanie psa, w tym wypadku szczekanie, pies szybko je porzuci, jako nieskuteczną metodę do osiągnięcia celu. Jeżeli mamy psa, który nauczył się już zwracać naszą uwagę szczekając i chcemy wyeliminować to zachowanie, konsekwentnie musimy je ignorować. Konsekwencja jest tu najważniejsza, patrz punkt 3. Jeśli czasem się "złamiemy" i rzucimy piłeczkę dla "świętego spokoju", uzyskamy efekt przeciwny do zamierzonego celu.

Warunkowanie instrumentalne (bo o nim tu mowa), tworzy ścisły związek pomiędzy zachowaniem i jego skutkami. Oznacza to, że zachowanie psa przynosi bardzo wymierne konsekwencje. Wzmocnienie jest wydarzeniem, które ma miejsce w trakcie lub po zakończeniu danego zachowania i zwiększa prawdopodobieństwo na powtórne pojawienie się danego zachowania. Dwa elementy są tu kluczowe: oba wydarzenia są ściśle połączone w czasie - zachowanie wywołuje wzmocnienie - i wtedy zachowanie występuje coraz częściej.
Wzmocnienia mogą być pozytywne, takie, których uczący się pragnie jak najwięcej, na przykład uśmiech lub poklepanie, bądź mogą one być negatywne, czyli takie, których chciałoby się uniknąć, na przykład szarpnięcie smyczą czy zmarszczenie brwi. Najważniejsze jest to, że są one połączone w czasie - po wystąpieniu zachowania następuje wzmocnienie i w rezultacie zachowanie, które spowodowało miłe konsekwencje lub uniknęło niemiłych będzie się powtarzać. Ta definicja działa w obu kierunkach: jeśli dane zachowanie nie powtarza się, oznacza to, że albo wzmocnienie nastąpiło za wcześnie lub za późno, albo, że wybór zastosowanego wzmocnienia nie był właściwy dla danego osobnika.
W praktyce, żeby uzyskać rewelacyjne wyniki, których się spodziewamy, niezbędne jest żeby wzmocnienie nastąpiło dokładnie w momencie kiedy następuje zachowanie. Bingo! Teraz! W jednej sekundzie, ty, uczeń, wiesz, że to co zrobiłeś w tej chwili przyniosło ci nagrodę. Jednym ze sposobów na wzmacnianie natychmiastowe, jest użycie sygnału zaznaczającego zachowanie. Takim sygnałem może być dźwięk klikera**.

** Kliker, to narzędzie używane w szkoleniu metodą wzmocnień pozytywnych (w dużym uproszczeniu nagród), która znana jest pod nazwą metoda klikerowa (ang. Clicker Training). O metodzie klikerowej możesz przeczytać na stronie http://www.dogs.gd.pl/kliker/ oraz w książce Barbary Waldoch "Pozytywne szkolenie psów"(w wersji elektronicznej pod adresem http://members.westnet.com.au/b-m).

 

    Szkolenie pozytywne***

Nagrodzone zachowanie będzie powtórzone. To jedno zdanie zawiera w sobie całą esencję pozytywnego szkolenia psa. Jeżeli będziemy potrafili zastosować tę zasadę w szkoleniu - będzie ono łatwe i przyjemne, zarówno dla nas, jak i dla naszego czworonoga. Takie szkolenie zaowocuje również wzmocnieniem więzi między przewodnikiem a psem i porozumieniem, które trudno byłoby osiągnąć w inny sposób. Nauczymy się komunikować z psem zrozumiałym dla niego językiem.

Aby szkolić psa pozytywnie, musimy przestać koncentrować się na zachowaniach niepożądanych, a skupić się na tym, co nasz pies robi dobrze (z naszego punktu widzenia) i nagradzać to. Nasza uwaga jest dla psa, jako zwierzęcia socjalnego, bardzo cenna i powinna być mu poświęcana, kiedy robi coś, co chcielibyśmy widzieć częściej. Nie należy jej marnować na niepożądane zachowania. Czasem pies nawet woli nieprzyjemne skutki (na przykład skarcenie), byle tylko zwrócić na siebie uwagę właściciela.

Rozpoczynając naukę zawieramy z psem szczególnego rodzaju kontrakt. Pies zrobi coś, czego od niego oczekujemy, zaś my ze swej strony damy mu to, czego on pragnie (nagrodę). Aby mieć możliwość efektywnego nagradzania psa, musimy najpierw sprecyzować, co nasz czworonóg uważa za nagrodę. Nagrody mogą być różnorodne, ale wszystkie muszą mieć te same cechy:

  1. muszą być pożądane przez psa,
  2. muszą być podawane natychmiast po wystąpieniu pożądanego zachowania. Jeżeli się spóźnimy, pies nie skojarzy zachowania z nagrodą, choć chętnie ją przyjmie. Uzna, ze dostał ją za coś innego niż zaplanowaliśmy i powtórzy w przyszłości to nieplanowane przez nas zachowanie,
  3. muszą być dostarczane psu za coś, nie zaś ot tak sobie. Może się zdarzyć, że pies będzie chętnie pracował za suche jedzenie, które leży cały dzień w misce, ale to "zarobione" inaczej (czytaj lepiej) smakuje,
  4. muszą być niespodziewane. Czasem damy psu w nagrodę smakołyk, czasem zabawkę, czasem tylko pogłaszczemy go. Pies nie powinien wiedzieć, co będzie nagrodą za wykonanie danego ćwiczenia. Przewodnik ma być interesującym "czarodziejem" zaskakującym psa nagrodami - niespodziankami.

Powinniśmy stworzyć sobie listę około 20 rzeczy, które mogą być nagrodami dla naszego psa (dla każdego psa będzie to inny zestaw). Mogą to być: smakołyki, zabawki, pieszczoty, nasza uwaga, pochwała. Jako nagród możemy używać także innych rzeczy na których psu zależy, mogą to być po prostu sytuacje w życiu codziennym, na przykład odpięcie smyczy na spacerze, pozwolenie na zabawę z innym psem, pozwolenie na wskoczenie do samochodu, otworzenie drzwi, jeżeli pies chce wyjść, zaproszenie na kanapę, postawienie mu miski z jedzeniem itp.

Psa będziemy nagradzać zawsze, do końca jego życia. Nagroda to informacja dla psa, że zrobił coś pożądanego przez nas. W miarę szkolenia, możemy zmniejszyć atrakcyjność nagród, ale zawsze jakoś powinniśmy psa nagrodzić, choćby to był tylko nasz uśmiech, lub dobre słowo.

Pozytywne szkolenie zapewnia nam pozycję lidera w ludzko-psim stadzie. Nie musimy uciekać się do przemocy, nawet wobec dużego i silnego psa. Nagradzanie zwierzęcia za coś, co zrobił dla nas, daje nam ogromną przewagę i zapewnia nam czołową pozycję w stadzie. Ponieważ to my kontrolujemy wszystkie nagrody na świecie, stajemy się dla naszego psa całym światem i on taki stan rzeczy respektuje. Żadnego pokazywania siłą "kto tu rządzi". Wystarczy pokazać "kto tu dysponuje wszystkimi nagrodami".

 

    Dlaczego nie należy karać psa?***

Wszelkie karanie psa, takie jak szarpanie obrożą, potrząsanie za skórę na karku itp. może chwilowo zatrzymać zachowanie, które z naszego punktu widzenia jest niepożądane. Jest to jednak tylko stan przejściowy. Właściciel może mieć dobre samopoczucie, uważając, że pies został słusznie ukarany. Zwierzę jednak nie uczy się niczego o zachowaniu, które chcemy osiągnąć. Dodatkowo nasz związek z psem ulega nadwyrężeniu, zawodzimy jego zaufanie.

Pies postrzega sytuację wszystkimi zmysłami naraz (wzrokiem, węchem, słuchem). Podczas karania dostrzega, gdzie to się dzieje (w jakim miejscu jest karany), kto bierze w tym udział (przewodnik, przygodne osoby, inne psy) i wszystko, co ogarnia zmysłami. Niekoniecznie musi skojarzyć karę ze swoim zachowaniem, zwłaszcza jeżeli właściciel spóźnił się choćby o sekundę. Równie dobrze może skojarzyć karę z obecnością przewodnika. Każdy na pewno zna przykłady psów, które załatwiają się w domu lub obgryzają meble, ale robią to tylko podczas nieobecności właściciela. Te psy w obecności właściciela były karane za załatwianie się lub gryzienie i nauczyły się, że należy to robić tylko wtedy, gdy pana nie ma. Wniosek z lekcji bardzo słuszny, ale zupełnie niezgodny z życzeniami właściciela.

Karaniem nie zmusimy psa do polubienia szkolenia. Często bywa tak, że pies przestaje lubić miejsce ćwiczeń, a samo szkolenie staje się czymś nieprzyjemnym dla obu stron. W takiej sytuacji pies będzie wykonywał ćwiczenia bez entuzjazmu, tylko po to, aby uniknąć kary. Tymczasem wspólna nauka powinna być wspaniałą zabawą dla psa i przyjemnością dla właściciela. Możemy to osiągnąć właśnie dzięki pozytywnemu szkoleniu.

***Na podstawie materiałów ze strony klikerowej - http://www.dogs.gd.pl/kliker/

 

    Kiedy zacząć szkolenie

Szkolenie zaczynamy jak tylko dostaniemy szczeniaka do ręki. Nie należy czekać ze szkoleniem na żaden określony wiek. Im wcześniej, tym lepiej. Pamiętajmy, że piesek uczy się cały czas, nie tylko wtedy, kiedy my zabieramy się za naukę np. komendy "siad", ale również wtedy gdy dowiaduje się, że fajniej jest podgryzać własną zabawkę niż nasze ręce J . Warto nagradzać wszystko co szczeniak robi, a co będziemy chcieli żeby pies robił w swoim dorosłym życiu. Wszystko co nam się nie będzie podobało u dorosłego psa, ignorujemy (np. skakanie na nas).

Jeżeli udajemy się ze szczeniakiem na zorganizowane szkolenie, pamiętajmy, że szczeniak nie potrafi koncentrować się tak dobrze jak dorosły pies. Potrzebuje więc, więcej przerw i krótszego szkolenia. Poza tym, młody szczeniak nie może być forsowany fizycznie, aż nie rozwinie mu się ostatecznie układ kostny.

 

    Każdy znajdzie coś dla siebie

Wszyscy rozumiemy potrzebę nauczenia psa kliku podstawowych komend z zakresu posłuszeństwa, które ułatwią nam wspólne życie, a naszemu psu zapewnią większe bezpieczeństwo. Pamiętajmy jednak, że labrador jest psem pracującym i nic nie sprawi mu większej przyjemności (no, może jedzenie), niż jakieś konkretne zajęcie.

Możliwości jest wiele, więc każdy znajdzie coś, co sprawi mu wiele satysfakcji a psu wiele radości.

^^na górę strony^^